Dlaczego praca na etacie nie jest dla osób z ASD

Praca na etacie w przypadku dorosłych z Zespołem Aspergera odpada. I to z dziesięciu konkretnych przyczyn.

Po pierwsze, trudno jest wykonywać polecenia innych ludzi, kiedy widać na pierwszy rzut oka, że są bez sensu i wiadomo, że można to zrobić lepiej / skuteczniej / efektywniej lub sensowniej. Próba przekazania informacji zwrotnej zazwyczaj kończy się źle (w najłagodniejszej wersji – wielkim fochem, w najgorszej – zwolnieniem), więc na wszelki wypadek lepiej nie mieć szefa.

Po drugie, praca na etacie zazwyczaj wymaga uczestniczenia w tym całym cyrku społecznym, czyli spotkaniach przy ekspresie do kawy, ploteczkach na schodach i dziwnych small talkach w toalecie. Po co przez pół dnia domyślać się o co chodziło z tym pytaniem o marynarkę i jaki był jego ukryty sens?

Po trzecie, ciężko zorganizować sobie czas, bo ludzie neurotypowi wręcz uwielbiają spędzać go na spotkaniach, briefingach, konferencjach, zebraniach, lunchach, wigiliach, spotkaniach świątecznych i mikołajkowych, wyjazdach służbowych, zabawach integracyjnych i nie wiadomo czym jeszcze. Nie ma kiedy się skupić i popracować.

Po czwarte, zazwyczaj w pakiecie z etatem jest – o zgrozo – służbowy telefon, który dzwoni co chwilę. Wszakże wiadomo, że rozmowa telefoniczna to najskuteczniejsza forma komunikacji. Zamiast więc napisać wszystko w jednym mailu, to można zadzwonić siódmy raz bo jeszcze o to zapomniałem zapytać, a w ogóle to fajnie spędziłaś weekend?

Po piąte, trzeba pracować w wyznaczonych godzinach czasu, bez względu na to czy ma się cokolwiek do roboty, czy nie. Najczęściej wymaga to zrywania się o poronionej porze przy ogłuszającym ryczeniu budzika nad uchem. Ojejku.

Po szóste, firmy mają swoje dziwaczne dress-kody, które są zupełnie niezrozumiałe (jak moda). Rozumiem, że osoby pracujące „na pierwszej linii” powinny jakoś wyglądać, ale czy naprawdę ma to znaczenie, że są w spódnicy 3 cm do kolana, a nie 2 cm za kolano, oczywiście w kolorze PANTONE 289, zgodnie z identyfikacją wizualną firmy? Niezrozumiałe jest też to, że podczas casual friday jednak nie muszą.

Po siódme, praca na etat wymaga najczęściej od osób z ASD dodatkowego wysiłku już od rana, czyli dojechania do roboty. A potem trzeba jeszcze wrócić, co jest strasznym marnowaniem czasu i stresującym wydarzeniem. Chociaż to akurat się trochę zmieniło dzięki pandemii, gdy okazało się, że biura są do niczego niepotrzebne, bo da się pracować zdalnie.

Po ósme, organizacja przestrzeni i warunki pracy są niehumanitarne. Open space to zemsta na wszystkich, którzy próbują się skupić. Nie można w międzyczasie między jednym i drugim zleceniem nastawić prania lub przygotować obiadu. Nie da się też pracować w ogrodzie na leżaku lub w fotelu, z kotem na kolanach.

Po dziewiąte, posiłki w stołówce lub w kawiarni mają nie taką konsystencję, kolor, smak, zapach jak powinny. Często są w nich rzeczy niejadalne dla Hansa, a jeszcze częściej takie, których nikt normalny z ASD w życiu by nie wybrał do jedzenia. Katastrofą są zestawy dnia, które każdego dnia są inne i nie wiadomo co w nich jest ukryte.

Po dziesiąte, praca na etat wymaga biegłości w gierkach biurowych – kto kogo zna, kto ma wujka na stanowisku, a kto matkę w administracji. Jak tego nie pamiętasz – przepadasz w próżni i zostajesz na marginesie, gdy gadasz za długo z osobami, które w hierarchii są raczej na dole. Można zapracować co najwyżej na pogardę „szlachty”.

Dlatego też od ponad 10 lat jestem na swoim. Chociaż i tu zdarzają się trudności.

Zajęte!

5 myśli w temacie “Dlaczego praca na etacie nie jest dla osób z ASD

Add yours

  1. Na studiach dobry kolega zachorował i jakoś tak się stało, że poszedłem do pewnej fimy na zastępstwo. W kolejnych latach zmieniałem firmy. Doszedłem do wniosku, że etat nie jest dla mnie. Cenię sobie swobodę ponad wszystko.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Przełożeni to czasem chamoty, fałszywi itp. Nic nie nauczą, a wymagają, choćbyś się postarał i zrozumiał co Ci zlecił to i tak Ci powie, że źle zrobiłeś i poprawiaj to za, każdym razem jak mu się coś uwidzi. Swego czasu myślałam, że to ja jestem nie normalna, bo nie rozumiem nigdy polecenia ale teraz to już wiem, że tak nie jest. Zdarzają się też przełożeni, którzy nie tłumaczą Ci wszystkiego, jeśli coś masz zrobić pierwszy raz i tak Cię zgnoją, że wyjdziesz na taką, że przez Ciebie się wkurwiają.
    Pozdrawiam…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Moja praca na etat zakończyła się wizytą w szpitalu. Myślę że dla ludzi z autyzmem ten próg tolerancji jest znacznie niższy, więcej rzeczy nam przeszkadza tylko dlatego, że inaczej odbieramy świat, mamy większą wrażliwość na bodźce. To co dla „normalnych” jest ok, dla nas już będzie „za dużo”.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑