Dogadać się z ciałem

Oprócz problemów z ogarnięciem sygnałów, które wysyła głowa (emocji, uczuć), mam też problem z ogarnięciem sygnałów z ciała. Nie zawsze odbieram to, co chce mi powiedzieć mój organizm lub rozumiem je opacznie.

Prosta rzecz – fizjologia. Trzeba jeść i trzeba pić żeby przetrwać. A ja czasem o tym zapominam.

Nie jest tak, że nie odczuwam głodu. Odczuwam, ale skurcz w żołądku często biorę za objaw niepokoju lub paniki. Lub rewolucję po zjedzonym wcześniej posiłku.

Jeszcze gorzej jest z piciem. Jadąc dwie godziny na rowerze jestem w stanie nie wypić ani kropli. Po prostu zapominam. Gdy siądę przed komputerem – to samo. Zdarza się, że boli mnie głowa – łykam więc proszki przeciwbólowe, nawet się nie zastanawiając, że to ból spowodowany odwodnieniem.
Dlatego muszę się pilnować i z jednym, i z drugim.

Podobno osoby z zespołem aspergera często mają problem z interpretacją tego, co mówi im ciało. Zdarzyło mi się:

  • że podwyższone tętno i przyspieszony oddech podczas biegania lub pływania (lub tuż po jego zakończeniu) mój organizm traktował jako panikę. Zamiast wyluzować się i cieszyć krążącymi we krwi endorfinami, po powrocie do domu miałam ochotę ze strachu wyjść z siebie.
  • tak zajechać się fizycznie, że gdy się zatrzymałam trzęsły mi się wszystkie mięśnie. Ale zasuwałam na maxa pod same drzwi, bo nie czułam że przeginam.
  • zsiąść z roweru i mieć problem z utrzymaniem pionu. Moje mięśnie nóg były tak zmęczone, że nie chciały współpracować i się wywracałam. Też tego wcześniej nie poczułam.
  • wymiotować na zawodach z wysiłku, po przejściu 30km ze złamanym podczas wypadku łokciem. Też nie zarejestrowałam dlaczego – uznałam, że jedzenie w trakcie wysiłku to zło i chyba coś mi siadło na żołądku.
  • jechać na zawodach na takim tętnie, że po przejechaniu mety leżałam 20 minut na asfalcie zastanawiając się czy już potrzebuję defibrylatora, żeby uspokoić serce, które arytmicznie oszalało i nie chciało wrócić do normy.

Każda z tych sytuacji mogła skończyć się gorzej. Dlatego „pilnowanie” podstawowych funkcji życiowych i nauka poprawnej interpretacji tego, co mówi ciało, są bardzo ważne. Im bardziej o siebie dbamy, tym lepiej się rozumiemy z ciałem. Dobre odżywianie przekłada się na lepsze samopoczucie, dobry sen na siłę do podejmowania wyzwań i regenerację. A dla osób z zespołem Aspergera regeneracja i odpoczynek są kluczowe.

Jak ogarnąć potrzeby organizmu?

Jak sobie radzić z ogarnianiem ciała i jego sygnałów? Wykorzystać atuty spektrum autyzmu, czyli zmierzyć, zważyć i policzyć wszystko co można.

Jedzenie i picie

W przypadku jedzenia i picia przydają się aplikacje na komórkę. Wpisujemy każdą wypitą szklankę napoju i mamy mniej więcej rozeznanie czy trzeba dalej pić, czy można sobie odpuścić. Dodatkowo warto wprowadzić rytuały – kawa do śniadania to już dodatkowe 250ml płynów. Herbata po kolacji- następne. Są też bidony z licznikami.

O odwodnieniu informuje również waga (jeśli idzie w górę, to może być to znak, że organizm zatrzymuje wodę, bo ma jej za mało. Gromadzi więc zapas na czarną godzinę, a człowiek staje się cięższy). Mój rekord to ponad kilogram. W przypadku cyklu miesięcznego, na kilka dni przed miesiączką jest to normalne, fizjologiczne zjawisko.

Monitorować można również pory posiłków i ich skład (białka, węglowodany, cukry, sód, tłuszcze, kcal). Aplikacje wszystko ładnie rozpisują na procenty, wykresy i gramy.

Aktywność fizyczna

Obciążenie treningowe, tętno i poziom zmęczenia kontrolują smartwatche. One również podpowiadają ile należy odpoczywać, z jaką intensywnością ćwiczyć i jak rozplanować trening (są gotowe plany, których celem jest np. bieganie maratonu). O zmęczeniu informuje również wzrost tętna spoczynkowego (może być to też objawem rozpoczynającej się choroby).

Przed zasiedzeniem się przed biurkiem lub nad ukochaną czynnością chronią programy komputerowe wyświetlające monit o konieczności zrobienia przerwy. Do pozostawania w ruchu zmuszają komórki lub zegarki, dyskretnie wibrujące, gdy nadchodzi czas by w końcu zrobić te kilka kroków.

Choroby, kontuzje

Dorośli ze spektrum autyzmu często bagatelizują choroby i urazy. Czasami jest to spowodowane zmniejszoną wrażliwością na ból. Czasami – tak jak w moim przypadku- uprawianiem sportów (wiele dyscyplin i często), więc co chwilę o coś się uderzam, coś mi się obciera, albo zaliczam glebę. Dzieje się to na porządku dziennym, więc przestałam się przejmować. Gdy lekarz pokazuje siniak i pyta czy się uderzyłam, to nie pamiętam. Pamiętam tylko spektakularne wypadki jak wbicie sobie rowerowej zębatki (blatu) w łydkę. Ze smarem, leśną ściółką i wszystkim co w niej żyje. Lub koci pazur w gałce ocznej.

Co ciekawe, i jedno, i drugie pamiętam bez bólu. Nie bolało, czy nie poczułam że boli?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: