Jedno z najgorszych uczuć jakie znam. Podwaliny depresji, smutku i poczucia niedopasowania.
Czym jest bezsilność? Świadomością, że czegoś nie da się zmienić. I ta stagnacja nie wynika z niechęci, czy lenistwa. To zderzenie ze ścianą. Niemożliwe do przeżycia bez ran i bólu. Kaleczące.
Bezsilnością jest patrzenie na codzienny świat. Na to, że się nie zmieni. Na to, że nie można go w żaden sposób zmodyfikować, że nie mam żadnego wpływu na jego kształt. Że każde moje działanie ginie gdzieś w ogólnym bełkocie lub jest wyśmiewane. Bo ktoś uważa, że ma monopol na mądrość i rację. Bezsilnością jest zderzanie się z ludzką głupotą.
Bezsilnością są rozczarowania, kiedy słyszy się, że jestem poza obszarem zainteresowań naukowych psychologa, psychiatry. Kiedy ludzie skreślają mnie za to, że mam Aspergera. Chociaż nie mają pojęcia czym ten Asperger naprawdę jest. Jakby nagle wyrosły mi rogi i kły. Co się zmieniło w tej jednej chwili, kiedy dostałam diagnozę? Czym osoba „po” różni się od osoby „przed”? Bezsilnością jest bycie traktowanym jak przedmiot.
Bezsilność to codziennie mierzenie się ze światem. Moment, w który trzeba otworzyć oczy o poranku i przyjąć do wiadomości, że ta rzeczywistość nadal istnieje. I kolejny dzień będzie mnie ranić, zmuszać do określonych zachowań, równać do wzorca, który jest mi obcy. Jestem chora, gdy muszę wykopać się spod kołdry, zostawić senną rzeczywistość i wejść w tę „normalną”. Jezu, jak ja nienawidzę tych chwil.
Bezsilnością jest próba walczenia o uznanie innych i zmianę ich postrzegania. O jakieś minimum akceptacji, które znika po przyklejaniu etykietki dorosłej osoby z ASD. Nie znam się, ale się wypowiem. Dziwaków izolujemy. Przecież ty nie masz Aspergera, ktoś się pomylił.
Tak, moi rodzice, gdy postanowili mieć dziecko.
Bezsilnością jest zderzanie się z ignorancją i sposobem zorganizowania świata, który mnie skreśla, bo nie pasuję do ogólnego wzorca. Walka, o wygospodarowanie dla siebie chociażby małego kawałeczka miejsca, gdzie mogę żyć. I to, że jak już go znajdę, to zostanie to skomentowane i sklasyfikowane według neurotypowych wzorców i norm. Nie możesz tak zrobić. To nienaturalne, ludzie tak nie robią, spróbuj tego. Serio?
Bezsilnością jest próba przetrwania, każdego dnia od nowa w tym samym fakapie, każdego dnia z obrzydliwym posmakiem rzeczywistości w ustach. Kac, który nigdy się nie kończy. Na którego nie działa ani sen, ani klin. Brutalne obudzenie się, gdy chce się zasnąć i już nigdy nie musieć otwierać oczu. Każdego dnia to samo. Again and again. Każdego dnia odliczanie godzin, by znów można było zamknąć oczy i nie czuć, nie widzieć, nie doświadczać.
Każdego dnia to samo marzenie, ukryte gdzieś głęboko; przenikające; nie pozwalające o sobie zapomnieć.

Skomentuj