Górski świat Hansa

Zespół Aspergera to nie tylko rozczarowania i smutek, ale również wiele tego, co jest miłe, piękne i harmonijne. Tak właśnie wygląda mój aspergerowy, górski świat.

Góry są miejscem, w którym bywam „od zawsze”. Po prostu czuję się tam jak u siebie. A że w najbliższe mam zaledwie kilkadzieści kilometrów, to korzystam z ich gościnności tak często, jak to jest możliwe.

Odbieram je w sposób wyjątkowy, wielopłaszczyznowo i głęboko. Myślę, że to zaleta Zespołu Aspergera, który zatrzymuje mnie na szczegółach i wyostrza wrażenia zmysłowe.

Gdy jestem w górach doświadczam poczucia euforii i niespotykanej harmonii. To nie jest tak, że podobają mi się widoki i po prostu jest miło. To wrażenie roztapiania się w otoczeniu, stuprocentowej synchronizacji i dopasowania. Oddycham przyrodą, czuję ją gdzieś głęboko w klatce piersiowej, czuję ją wszystkimi zmysłami. Matka Natura do mnie mówi, a ja słyszę i rozumiem, co chce mi przekazać. Wita mnie z powrotem. Akceptuje moją obecność, bo wie, że nie zrobię jej krzywdy. Dlatego nie boję się chodzić po górach nocą, czy poza szlakami. Nie boję się dzikich zwierząt. Jestem częścią świata przyrody, nie jestem częścią świata ludzi.

Chłonę przyrodę również zapachami i smakiem. Zwyczajna kanapka z serem smakuje jak najlepszy delikates, rozpływa się w ustach, koi głód. Jest doskonałym paliwem, które otrzymuje mój organizm, dokładnie takim, jakiego mu potrzeba. W otoczeniu zapachów z podmokłej łąki, gdzie budzi się pierwszy raz wiosna i wygrzanych słońcem liści chłonę każdy moment. Staję się jednością z tym, co mnie otacza.

Chłonę przyrodę wzrokiem, gdy pokazuje mi te drobne szczegóły, które odczuwam jak ciepło rozpływające się w ciele. Ciepło harmonii. Idealny układ cieni rzucanych przez drzewa na zbocze. Symetrię. Wspaniały balans kolorów, gdzie nie ma mowy o pomyłce. Drobniutki szczegół, który inni przeoczyli, a w mojej pamięci zostanie na zawsze.

Takie sytuacje potrafią naładować mi akumulatory. Wystarczy dosłownie kilka minut takiej harmonii by zbudować od nowa poczucie swojej wartości, poczuć siłę do mierzenia się z rzeczywistością. By pozbyć się wszystkich lęków, codziennego niepokoju. Tu jestem bezpieczna. Tu mi się nic nie stanie, nic mi nie grozi. Jestem u siebie. Jestem w domu.


Tu nie muszę udawać kogoś kim nie jestem. W Naturze każdy jest akceptowany, bo różnorodność jest ceniona. Obowiązują proste zasady, zrozumiałe dla wszystkich. Życie jest prostsze i poukładane. Jest czas wegetacji i czas odpoczynku. Są pory roku, niezmiennie następujące po sobie.

Doskonała harmonia, która staje się moim udziałem na te kilka chwil, kiedy jestem TAM.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: