Książka która nie jest klasyczną autobiografią, ale zbiorem zapisków, dotyczących życia z zespołem Aspergera. Smutna, prawdziwa, trudna, ale warta przeczytania. Zwłaszcza przez neurotypowych, którzy myślą, że o autyzmie wiedzą wszystko.
Aaron Likens Odnaleźć Kansas – zespół Aspergera rozszyfrowany.
Wydawnictwo eSPe, 2012 Kraków
Większość autobiografii, które czytałam pokazuje, jak można wykorzystać pasje i wyjątkowe umiejętności jakie daje Asperger. Ta, pokazuje co się dzieje, gdy nie można tego zrobić. Gdy olbrzymi potencjał się marnuje, bo na drodze stają głupie bariery: zbyt zatłoczone szkolne klasy, za prosty materiał, brak pieniędzy, brak empatii. To opis Zespołu Aspergera od wewnątrz: codziennych zmagań, przemyśleń, wyzwań, wątpliwości i przede wszystkim ogromnego cierpienia i smutku. Aaron w jednym z rozdziałów pisze wprost: nie popełniłem żadnej zbrodni, a jednak usłyszałem wyrok: zespół Aspergera. Ktoś czuje dokładnie to co ja! To zresztą nie jedyne miejsce gdzie zgadzam się z autorem i dzielę z nim poglądy. Może dlatego tak mi się ta książka podobała. Czujemy podobnie.
Opisywanie rozdziałów nie ma sensu, przeczytajcie.
To doskonała książka dla osób neurotypowych. Ja nie znalazłam tam żadnej nowości, raczej potwierdzenie swoich uczuć i przemyśleń. Ale to obraz tego jakim koszmarem może być życie z Aspergerem. Z wiecznie gadającym mózgiem. Z przymusami wewnętrznymi. Z lękiem. Z poczuciem niedopasowania. Z brakiem radości. Z niemożnością wykorzystania wszystkich mocnych stron i świadomością tego, że się marnują. Z zabójczym przerażeniem zmianami i przyszłością.
To też książka o tęsknocie. O tym, jak ciężkie są poranki, gdy w nocy się śniło, że jest się normalnym.

Skomentuj