Ciekawy mechanizm, który nie do końca potrafię rozgryźć.
Kiedyś miałam świat w kontrze, w sprzeciwie. Wkurzało mnie to, że ludzie nie są inni, że nie akceptują odmienności i nie dają mi miejsca dla siebie. Dla aspergerowej indywidualności. Że chcą wszystko mieć według jednego wzorca i schematu, a kto się wychyli, będzie karany ostracyzmem, brakiem akceptacji i – finalnie – odrzuceniem.
Złość pojawia się po diagnozie spektrum autyzmu. I trwała wiele miesięcy. W większym lub mniejszym natężeniu.
A potem coś się stało.
Z jednej strony zaczęłam się zastanawiać, jak mogę wykorzystać swoje mocne, aspergerowe strony. Z drugiej, świat do życia stał się lepszy, bo bardziej go układałam pod siebie, a nie pod oczekiwania innych. Skończyły się ataki paniki, lęk nieco wyhamował, spadła liczba meltów. Dałam sobie czas na odpoczynek, którego często sobie odmawiałam (bo trzeba być ambitnym, kreatywnym i cały czas na fali, nieprawdaż?).
I nagle się okazało, że złość znikła. No, może nie znikła. Odsunęła się w cień. Świat przestał mnie wkurwiać. Stał się obojętny.
I zastanawiam się, czy złość przechodzi tak po prostu, jak człowiek zaczyna żyć w zgodzie ze sobą? Kiedy świat przestaje być źródłem negatywnych bodźców (no dobra, nie przestaje, ale ich liczba jest mniejsza)?
Jeżeli celem złości jest pokazanie, że moje granice zostały przekroczone i zmuszenie do ich obrony, to tak. Ale może coś jeszcze się kryje pod spodem? Decyzja o fundamentalnych zmianach w życiu? Antydepresanty (ale wcześniej takiego efektu nie było, czemu jest teraz)? Zmiana postrzegania (brak jakichkolwiek oczekiwań wobec ludzi, co nie rodzi niepotrzebnych napięć)? Koniec z próbami zrozumienia o co im chodzi i według jakich reguł działają?
Czy może to obojętność wynikająca z dysocjacji – odsunięcia się od świata, ucieczki przed źródłem bólu i cierpienia? Na to wskazuje „wypranie” z innych uczuć. Gdy oglądam film, nie przeżywam go. Nie odczuwam emocji. Nie boję się, nie cieszę, po prostu patrzę na czyjąś historię. A potrafiłam ryczeć na Armageddonie, o wszystkich Gladiatorach nie wspominając.
Kolejny pakiet pytań bez odpowiedzi.

Skomentuj