Rozsypka

Mam wrażenie, że wszystko, co udało mi się zbudować przez ostatni rok, pękło i rozsypało się w milion drobnych elementów.

Odrzucenie przez osoby ze spektrum autyzmu spowodowało, że wróciło wszystko, z czym męczyłam się po diagnozie zespołu Aspergera.

Poczucie odrzucenia, odrębności, niedopasowania, inności. Tego, że moje reakcje i potrzeby są odrzucane przez ogólnie rozumiany świat; i ten neurotypowy, i ten autystyczny. Że nigdzie nie mogę być sobą, wszędzie muszę odgrywać jakąś rolę, którą ktoś mi narzuca. Że zawsze to ja mam się ugiąć i pójść na ustępstwa, zaprzeczając temu kim jestem i jak postrzegam świat.

Poczucie ogromnej samotności, życia gdzieś poza wszystkim, co się dzieje; poza doznaniami, więzami, relacjami i biegiem tego świata.

Smutek – ciężki, depresyjny, utrudniający wstanie z łóżka i zajęcie się czymkolwiek. Przygniatający. Rozrywający od wewnątrz. Jak niewidoczny ciężar, który trzeba dźwigać gdzieś tam na barkach. Który otula niczym całun, swoją czernią i miękkością.

Depresja, jak znana od lat koleżanka. Pytania o sens życia i brak odpowiedzi na nie. Zmęczenie światem. Zmęczenie życiem. Zmęczenie zmęczeniem. I ta cicha myśl, by to w końcu się skończyło.

Wstyd, za to że jestem jaka jestem. Za moje reakcje, zachowania; taki, który sprawia że lepiej unikać ludzi, bo coś komuś się we mnie nie spodoba i znowu dostanę po dupie. Absurdalne? Może, ale niestety prawdziwe. Rozciąga się na wszystkich ludzi i wypacza postrzeganie.

Lęk – powiązany nieco ze wstydem, bo boję się, że znów nie spełnię czyichś oczekiwań. Że zachowam się w sposób, który nie odpowiada ogółowi. Że poproszę o coś, co dla mnie ważne i znów zostanie to odrzucone. Boję się prosić.

Poczucie rezygnacji i rozczarowania, które chyba jest najgorsze z nich wszystkich. Tamte znam dobrze, zdążyłam się przyzwyczaić. To jest nowością. Z faktami się nie dyskutuje. Fakty potwierdziły, że nie należę nigdzie. Czy mam siłę i ochotę próbować po raz kolejny znaleźć swoje miejsce? Czy jestem w stanie przyjąć kolejne odrzucenie? Czy w ogóle i na ile jestem w stanie poprawić komfort swojego życia w świecie, który mnie nie akceptuje? Te wnioski są naprawdę rozwalające. Gdy kończy się nadzieja, kończy się wszystko.

Najgorsze jest to, że nie mogę już powiedzieć sobie, że należę do świata autystycznego i żyć ułudą, że tak jest. Tam też nie należę. Nie należę nigdzie. A nie da się być nigdzie, umysł tego nie ogarnia, panicznie szukając jakiegoś punktu zaczepienia.

Życie mnie sprawdziło i okazało się, że ma pokera w garści.

2 myśli na temat “Rozsypka

Dodaj własny

  1. Hej,
    Śledzę Twój blog od pewnego czasu i chciałbym napisać, iż jest mi przykro, że wygląda to wszystko jak wygląda.

    W takich momentach, kiedy czujemy się odrzuceni, dobrze jest sobie stworzyć swoje własne miejsce. Co poniekąd Ci się udało, gdyż tu możesz być zawsze sobą. I nikt Ci nie będzie miał tego za złe. A wręcz przeciwnie, każdy zrozumie.

    W dodatku robisz coś co ma wiele sens, bo pomagasz przy tym innym – Między innymi dostarczając wartościowych treści.

    Warto o tym pamiętać. Choć wiem, że to obecnie może nie być zbyt łatwe.

    Ciepłe pozdrowienia

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: